W Europie rośnie presja, by całkowicie zaprzestać korzystania z rosyjskich węglowodorów. Cała Unia szuka rozwiązań w postaci odnawialnych źródeł energii. Zieloną ekspansję zapowiedziały właśnie Niemcy.

Minister gospodarki Niemiec Robert Habeck powiedział, że plany transformacji energetycznej w kierunku zielonej energii, które rząd przypieczętował podpisaną w listopadzie 2021 roku umową koalicyjną, muszą ulec przyspieszeniu w obliczu wojny w Ukrainie.

Pakiet zakłada, że zielona energia stanowić będzie 80 proc. miksu energetycznego Niemiec, największej gospodarki Europy, do 2030 roku. Osiągnięcie celów ma być podzielone na dwa etapy, i oznacza duże zwiększenie w porównaniu z obecnymi 40 proc. i 65 proc. z poprzednio wyznaczonego celu.

– Z jednej strony kryzys klimatyczny osiąga swój punkt krytyczny. Z drugiej, inwazja Rosji pokazuje, jak ważne jest wycofanie paliw kopalnych i promowanie rozwoju odnawialnych źródeł energii – powiedział Habeck reporterom Reutersa.

Ustawa w obecnej formie zawiera nową klauzulę uznającą, że użycie OZE leży w interesie bezpieczeństwa publicznego.

Niemiecka ustawa o odnawialnych źródłach energii (EEG) wskazuje także, że energia pozyskiwana z morskich farm wiatrowych do 2030 roku ma osiągnąć przynajmniej 30 GW – tyle samo ile wynoszą możliwości dziesięciu elektrowni atomowych. Do 2045 ilość prądu z MEW, ma już wynosić przynajmniej 70 GW.

Kolejne prace legislacyjne spodziewane są jeszcze w tym roku, w szczególności te dotyczące efektywności energetycznej budynków i redukcji emisji gazów cieplarnianych w sektorze transportu.

Niemiecki rząd jest zgodny co do tych planów, choć wolnorynkowa partia FDP, będąca częścią koalicji współrządzącej z Socjaldemokratami i Zielonymi – nalegała, by pewne szczegóły ustawy wyrzucić do kosza.

Eksperci oceniają, że zmiany prawne wejdą w życie 1 lipca.

Źródło: Reuters
Fot. Depositphotos