Chiński projekt Kuqa, będący największym na świecie zakładem zielonego wodoru, nie osiągnął oczekiwanej wydajności produkcyjnej.  Branża zielonego wodoru oraz media na całym świecie z niepokojem patrzą na sytuację w zakładzie, którego potencjalny sukces może wpłynąć na postęp branży w skali globalnej.

• Kuqa to największego na świecie pod względem mocy projekt zielonego wodoru (260 MW), co stanowi więcej niż całkowita moc elektrolizerów w Europie wynosząca 228 MW

• Projekt jest w centrum uwagi branży ze względu na opóźnienie produkcji 20 000 mt/r do 2025 roku. Chodzi nie tylko o skalę projektu, ale perspektywy dla sektora zielonego wodoru, który z nadzieją patrzy na poczynania Chińczyków

• Opóźnienie w mocy produkcyjnej zakładu przykuło uwagę ekspertów i mediów na całym świecie

Zielony wodór ambicją Państwa Środka

Sukces największego na świecie pod względem mocy projektu zielonego wodoru stoi pod znakiem zapytania ze względu na opóźnienie w produkcji zielonego wodoru.

Chiński projekt Kuqa, zlokalizowany w prowincji Xinjiang, osiągnie pełną roczną wydajność 20 000 ton dopiero w IV kw. 2025 roku – a miało to nastąpić po otwarciu zakładu oddanego do użytku w sierpniu ub.r. – donosi The South China Morning Post. O problemach Kuqa obficie relacjonują analitycy S&P Global w analizie „China's hydrogen ambitions may ride on Sinopec's Kuqa project in Xinjiang”, zaś szereg światowych mediów również wzięło pod lupę zmagania Chińczyków z zielonym wodorem.

Kuqa jest inwestycją rozwijany przez krajowego potentata, China Petroleum & Chemical Corporation (Sinopec). Kuqa obejmuje elektrolizerów wodoru o mocy 260 MW, co stanowi więcej niż całkowita moc elektrolizerów w Europie wynosząca 228 MW. Przy pełnej wydajności, produkcja zielonego wodoru w zakładzie wyeliminowałaby spalanie paliw kopalnych równe 485 tys. ton emisji dwutlenku węgla rocznie.

Projekt ma kluczowe znaczenie zarówno dla Państwa Środka, którego ambitne plany globalne przywództwa dotyczą również sektora zielonego wodoru, jak również całego sektora. Pekin w największym na świecie projekcie widzi nadzieję w obniżeniu kosztów produkcji wodoru.

Jak przewiduje S&P Global, obecny udział Chin w globalnej zdolności produkcyjnej elektrolizerów alkalicznych osiągnie 75 proc. do 2025 r. z ponad 60 proc. obecnie. Chiny mają nadzieję powtórzyć swój sukces w sektorach energii słonecznej i wiatrowej również w zielonym wodorze. Celem jest osiągnięcie zdolności produkcyjną elektrolizera przekraczającej 25 GW do 2025 roku dla 20 000 mt/r zielonego wodoru.

Zielony wodór ma znaczenie nie tylko dla Pekinu. Z analizy PwC „The green hydrogen economy. Predicting the decarbonisation agenda of tomorrow” wyłania się obraz stałego wzrostu zapotrzebowania na wodór do 2030 roku.

A miało być tak pięknie

Analitycy S&P Global wskazują, że niektórzy chińscy producenci używają niezweryfikowanych separatorów produkowanych w kraju w celu obniżenia kosztów inwestycji: „Separatory te są integralną częścią utrzymania separacji między anodą i katodą, umożliwiając jednocześnie przepływ jonów w procesie elektrolizy. Separatory odgrywają kluczową rolę w zapobieganiu mieszania się wodoru i tlenu wytwarzanych na elektrodach” – czytamy na łamach analizy.

Aby dać opór sceptykom, głos zabrał Li Zhenguo, prezes LONGi Green Energy Technology, dostawcy elektrolizera dla projektu Kuqa. „Wyzwanie związane z niskimi wskaźnikami produkcji zostało wyolbrzymione” – stwierdza Prezes Li przywoływany przez wspomniane S&P Global.

Ambicje Chińczyków zderzają się z brutalną rzeczywistością – technologia stawia opór marzeniom.

W przeciwieństwie do swoich europejskich odpowiedników, chiński projekt opiera się w zdecydowanie większym stopniu na wykorzystaniu energii słonecznej zamiast wiatrowej, co wywołuje problemy z elektrolizą.  Wynika to z faktu, elektrolizer jest trudny do obsługi przy niskim poborze mocy, a zgodnie z doniesieniami właśnie w Kuqa z taką sytuacją mamy do czynienia.