Polski nie stać na rezygnację z atomu. Niemcy robią błąd [37. EuroPOWER & 7. OZE POWER]

Strona główna Energetyka, OZE Polski nie stać na rezygnację z atomu. Niemcy robią błąd [37. EuroPOWER & 7. OZE POWER]

Partnerzy portalu

Polski nie stać na rezygnację z atomu. Niemcy robią błąd [37. EuroPOWER & 7. OZE POWER] - ZielonaGospodarka.pl
Fot. zielonagospodarka.pl

W ocenie przedstawicieli administracji rządowej i branży jądrowej Polska podjęła słuszną decyzję o inwestycji w energetykę jądrową ze względu na rosnące zapotrzebowanie na tanią i stabilną energię dla gospodarki. Polska w tym względzie nie powinna oglądać się na Niemcy, a zwrócić uwagę na fakt, że wiele krajów podejmuje decyzje o nowych planach inwestycyjnych. Dyskusję o przyszłości energetyki jądrowej w Polsce podjęto podczas Konferencji Energetycznej 37. EuroPOWER & 7. OZE POWER. Wydarzenie było organizowane pod patronatem medialnym ZielonaGospodarka.pl i GospodarkaMorska.pl.

15 kwietnia 2023 r. zostaną wyłączone trzy ostatnie, jeszcze czynne bloki jądrowe w Niemczech. Największa gospodarka Europy żegna się z energetyką jądrową, z drugiej strony kraje takie jak Polska, Węgry, Finlandia, Szwecja czy Holandia, pozytywnie zaopatrują się na rozwój energetyki jądrowej. W Polsce dyskusja o atomie trwała zbyt długo, ale zgodnie z ocenami prelegentów – nasz kraj podjął słuszną decyzję.

Niemcy robią błąd, Polski na to nie stać

Paweł Pytlarczyk, dyrektor departamentu energii jądrowej w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, powiedział, że patrząc na działania Niemiec, są to decyzje „katastrofalne”. Elektrownie mogły jeszcze przez wiele lat produkować bezemisyjną i tanią energię. - Czym to zostanie zastąpione? – pytał. Prawdopodobnie stabilnymi dostawami energii, ale gazowej i węglowej.

- Filary wdrażania energetyki jądrowej w Polsce to bezpieczeństwo energetyczne, ochrona środowiska i pozytywne wpływ na gospodarkę. Idziemy w kierunku dokładnie przeciwnym niż Niemcy, ale z nami idą inne kraje Europy Środkowej, które planują i rozwijają plany jądrowe – powiedział.

Pytlarczyk uspokajał w zakresie odpadów. Potwierdził, że odpady na terenie elektrowni przechowuje się tymczasowo, ale ostatecznie trafiają na składowisko. Wypalone paliwo można recyklingować tj. wykorzystać do produkcji nowego paliwa, albo składować w głębokich formacjach geologicznych. W Polsce powstanie składowisko w głębokich strukturach geologicznych, na pewno nie na terenie elektrowni – podkreślił.

Kolejna kwestia jest zapotrzebowanie na kadry. Zostanie przygotowany program, który wypełni luki w edukacji ekspertów w zakresie energetyki jądrowej. Podkreślił, że Polska potrzebuje inżynierów jądrowych, ale też spawaczy i pracowników branży budowlanej.

Kazimierz Kleina, senator Rzeczypospolitej Polskiej, członek senackiego zespołu ds. energetyki jądrowej i OZE powiedział, że sytuacja jest skomplikowana w Polsce i nie lekceważyłby postawy Niemiec, gdyż są sąsiadami Polski i potężną gospodarką.

- Nie jestem przeciwnikiem atomu, ale on nie jest tak oczywisty i prosty – powiedział.

Wskazał na problemy modernizacji obecnych bloków i wydłużających się projektów jądrowych. Wojna na Ukrainie pokazuje, że kraje takie jak Rosja wykorzystują elektrownie jądrowe do szantażu. Zauważył jednak, że UE zmieniła swoje postrzeganie wobec atomu.

Powiedział, że polskie społeczeństwo wykazuje „życzliwe” podejście do atomu, ale na poziomie lokalnym problemy są słabo rozwiązywane przez inwestorów. Lokalne społeczności obawiają się np., zniszczenia infrastruktury drogowej. Do opinii publicznej przedostają się informacje, że na terenie elektrowni na Pomorzu będą przechowywane odpady jądrowe, co budzi niepokoje społeczne.

Miks oparty o OZE i atom jest optymalnym rozwiązaniem

Mirosław Kowalik, prezes zarządu Westinghouse Electric Poland powiedział, że od ok. 30 lat Polska dyskutuje o optymalnym miksie energetycznym, który dawałby bezpieczeństwo dostaw, przyjazną środowisku energetykę i niskie ceny energii. Na dziś energetyka jądrowa stanowi pierwszeństwo w tym zakresie, a cele klimatyczne zostaną „podkręcone” w kontekście wdrożenia tzw. dyrektywy REDIII.

- To jest wyzwanie stawiane przed Europą, a odpowiedzią jest energetyka jądrowa. Jest to stabilna i niezawodna energia, mamy do dyspozycji reaktory trzeciej generacji. Na drugim biegunie są OZE, głównie mówimy o fotowoltaice i wietrze, obecnie mówimy o wodorze. Wydaje się, że ten kierunek da szanse spełnić te cele, chociaż realizacja takich projektów będzie długa i będzie wyzwaniem dla osiągnięcia celów unijnych do 2030 r. W mojej opinii miks oparty o atom i OZE to optymalny wariant – powiedział.

Aby zaprojektować elektrownię na 60 lat, potrzebne są wysokie reżimy techniczne i jakościowe – podkreślił.

Piotr Podgórski, dyrektor naczelny ds. transformacji w KGHM Polska Miedź S.A, powiedział, że mając na uwadze profil działalności spółki i wymogi w zakresie transformacji zwrócenie do atomu było naturalne.

- Polska musi nadrobić zaległości dwutorowo, stąd inwestycje w duży atom i SMR. Nie ma mowy o żadnej konkurencji. Widać to pod kątem konieczności wykształcenia kadr – powiedział.

W momencie podejmowania decyzji o inwestycji w SMR jedynym licencjonowanym projektem była technologia NuScale, dlatego polski gigant miedziowy zdecydował się na kooperację z tym podmiotem.

Dawid Jackiewicz, wiceprezes Orlen Synthos Green Energy, powiedział, że w miksie energetycznym jest przestrzeń dla wielu technologii. Mając na uwadze PEP 2040 sprzed aktualizacji, wyłączenia mocy sięgną poziomu 20 GW, deficyt mocy może wynieść nawet 16 GW.

- Uważam, że ze strony państwa powinien pójść wyraźny sygnał, który będzie preferował technologie, by nie rozproszyć się od Sasa do Lasa. Szkoda czasu i energii zużywanej przez podmioty na rynku, które dają się uwieść niesprawdzonym technologiom – powiedział.

Dodał, że podczas podejmowania decyzji o inwestycji SMR, Orlen nie chciał eksperymentować i postawił na sprawdzoną firmę GE Hitachi.

Polska przygotowuje regulacje i prowadzi badania

Polska przygotowała już pierwsze przepisy prawa i otoczenie regulacyjne, by energetykę jądrową bezpiecznie wdrożyć – powiedział Andrzej Głowacki, prezes Państwowej Agencji Atomistyki, która pełni rolę regulatora w PPEJ i będzie nadzorować budowę i wydawać zezwolenia.

- Przygotowujemy się do roli pełnienia dozoru jądrowego dla dużych i małych reaktorów jądrowych. Wykorzystujemy doświadczenia krajów, które są bardziej rozwinięte – powiedział.

PAA będzie musiała weryfikować projekty elektrowni jądrowych, a jednym z głównych kryteriów będą polskie regulacje, w szczególności te dotyczące bezpieczeństwa.

Łukasz Złakowski, członek zarządu Inplus wskazał, że lokalizacja jednostek jądrowych w okolicach elektrowni węglowych nie jest uwarunkowana wyłącznie rozwiniętą infrastrukturą przesyłową, np. w Pątnowie czy Bełchatowie. Elektrownie jądrowe wymagają całkowicie innych warunków geologicznych, ale też szereg innych kryteriów. Przed podjęciem decyzji trzeba przeprowadzić szereg badań, w szczególności tych geologicznych.

Partnerzy portalu

ase_390x150_2022

Surowce

 Ropa brent 83,76 $ baryłka  1,33% 11:11
 Cyna 23110,00 $ tona 0,64% 29 lis
 Cynk 2507,00 $ tona -0,87% 29 lis
 Aluminium 2177,00 $ tona 0,60% 29 lis
 Pallad 1021,53 $ uncja  -1,54% 11:10
 Platyna 936,30 $ uncja  -0,31% 11:11
 Srebro 25,06 $ uncja  0,08% 11:11
 Złoto 2038,40 $ uncja  -0,33% 11:11

Dziękujemy za wysłane grafiki.