Polski offshore wind – jest dobrze, ale trzeba zrobić krok dalej [RELACJA]

Strona główna Energetyka, OZE Polski offshore wind – jest dobrze, ale trzeba zrobić krok dalej [RELACJA]

Partnerzy portalu

Polski offshore wind – jest dobrze, ale trzeba zrobić krok dalej [RELACJA] - ZielonaGospodarka.pl
Fot. zielonagospodarka.pl

Morska energetyka wiatrowa była jednym z tematów omawianych podczas 36. edycji Konferencji Energetycznej EuroPOWER & 6. OZE POWER pod patronatem medialnym GospodarkaMorska.pl oraz ZielonaGospodarka.pl. Branża posuwa się małymi krokami do przodu, podczas gdy w ostatnim czasie dało się odczuć niedosyt związany z portami instalacyjnymi i serwisowymi. Sektor offshore wind stoi w obliczu rosnących kosztów. Pada pytanie „co dalej” oraz o to, czy Polska dołączy do peletonu rozwijającego zielony wodór z użyciem morskich farm wiatrowych. Na Morzu Bałtyckim powinno powstać nowe zagłębie nowoczesnych paliw. 

Baltic Power już po pierwszym etapie kontraktowania


„Pierwsza faza” offshore wind na polskich wodach Morza Bałtyckiego, czyli projekty o łącznej mocy 5,9 GW, jest stale rozwijana. Jarosław Broda, członek zarządu Baltic Power, spółki należącej do PKN Orlen i Northland Power opowiedział o postępach w realizacji projektu. Baltic Power stawia na rozwój otoczenia wokół projektu, dlatego nie bez powodu ogłoszone zostały przez PKN Orlen plany rozwoju portu instalacyjnego w Świnoujściu.

– Co z tego, że zakontraktuje się turbiny, jak nie będzie portu, z pomocą którego można będzie farmę zbudować? – pytał retorycznie Broda.

Orlen Neptun zarezerwował już miejsce Świnoujściu. Celem grupy jest, aby port został gotowany na pierwsza fazę.

Zauważył, że projekt Baltic Power jest najbardziej zaawansowanym przedsięwzięciem offshore wind w Polsce. Zakończono pierwszy etap kontraktowania. Kluczem wyboru dostawców był local content, dlatego zdecydowano się m.in. na turbiny duńskiego lidera Vestasa, który planuje budowę gondoli i piast wiatrowych w Szczecinie. Fabryka wyprodukuje elementy wiatrowe nie tylko na potrzeby polskich projektów, ale i europejskich. Broda zachęcał do myślenia o offshore wind przez dwa pryzmaty. Po pierwsze, wiatraki na Bałtyku to tania, zielona energia. Drugi obszar to local content. - Polska teraz ma szanse wsiąść do tego pociągu i zostać w nim na dłużej - mówił.

Lotos Petrobaltic uzgadnia szczegóły dotyczące statków dla offshore wind


Grzegorz Strzelczyk, prezes zarządu LOTOS Petrobaltic, funkcjonującego w ramach grupy PKN Orlen ujawnił, że Lotos jest w szczególności zainteresowany portami serwisowymi.

– Uzgadniamy szczegóły z Orlen Neptun na temat floty, która będzie potrzebna i niezbędna do serwisowania statków. Rozmawiamy tez z drugim polskim partnerem – poinformował.

W Gdańsku zawiązała się rada programowa budowy portu instalacyjnego w terminalu kontenerowym DCT. W efekcie Polska będzie dysponowała dwoma portami instalacyjnymi. W jego ocenie Trójmiasto musi się wykazać dużą aktywnością, by nie pozostać w tyle.

Program offshore wind to także program gospodarczy. „Jest dobrze. Pytanie - co dalej?”


Monika Morawiecka, senior advisor w Regulatory Assistance Project powiedziała, że od kiedy zaczęła zajmować się offshore wind podkreśla, że rozwój wiatraków na Morzu Bałtyckim to nie tylko program energetyczny, ale i gospodarczy.

– Local content ma być nie tylko „local”, ale też globalny. To się dzieje, jest bardzo dobre. Dlaczego? Możemy mieć pewien niedosyt, że np. Trójmiasto zostaje w tyle, ale generalnie jest dobrze. Jeśli wszystkie elementy do tworzenia sektora są na miejscu, to branża może się rozwijać. Jest dedykowana ustawa z bardzo silnym systemem wsparcia, bardzo dobrze widzianym przed instytucje finansowe. Mamy partnerów biznesowych z doświadczeniem w offshore wind. Jest infrastruktura sieciowa, a PSE realizują inwestycje sieciowe i nie ma tej obawy, że nie będzie gdzie wyprowadzić moc. Są regulacje, które dają jasną ścieżkę pozwoleń np. na budowę. Mamy też branżę, które jest w stanie być kołem zamachowym szerszej aktywności gospodarczej – powiedziała Morawiecka. – Wiemy, że 5,9 GW się zbuduje i nie mam wątpliwości. Pewne kolejne 2,5 GW też, gdzie są wydane pozwolenia i jest zaplanowany rozwój sieci. Pytanie - co dalej? Odpowiedzi jeszcze nie ma w dokumentach rządowych. Jest dobrze, ale trzeba zrobić krok dalej. Nic tak dobrze nie działa na przemysł i inwestycje, by spojrzeć na branżę z dłuższej perspektywy – mówiła.

Kwestia portów została już rozwiązana


Zbigniew Gryglas, wiceminister aktywów państwowych w latach 2019 – 2021 oraz były pełnomocnik MAP ds. morskiej energetyki wiatrowej powiedział, że sześć lat temu, kiedy zaczynano prace w Sejmie w zespole ds. MEW, Polska była w tym samym punkcie, gdzie obecne jest polska energetyka jądrowa. Polska ma za sobą debatę regulacyjną, kwestia portu została „w dużej mierze rozwiązana”.

Jest przekonany, że Polska wykorzysta oba porty bez najmniejszego problemu. Kluczem będzie uniknięcie kolizji harmonogramów budowy poszczególnych farm wiatrowych. Drugim elementem to fakt, że polskie farmy wiatrowe będą realizowane z polskich portów. To ma znaczenie dla drugiego elementu - obszaru gospodarczego.

Offshore wind pod presją rosnących kosztów


Światowa branża offshore wind stoi w obliczu rosnących kosztów surowców, komponentów oraz globalnej inflacji. W marcu 2021 roku Polska ustaliła „w całkowicie innej sytuacji” cenę maksymalną na poziomie 319,6 zł za MWh za energię elektryczną z morskiej farmy wiatrowej będąca podstawą rozliczenia prawa do pokrycia ujemnego salda.

Broda wskazał, że podczas negocjowania kontraktów na komponentów wyzwaniem stała się wojna na Ukrainie, która „wywróciła logikę kontraktów”. Negocjowano inne formuły indeksacyjne, dostawcy musieli zapewnić sobie źródła materiałów np. stali.

– Niestety, wzrost kosztów jest istotny – powiedział Broda. Z drugiej strony jest boom na energetykę wiatrową, więc popyt na komponenty jest duży i trzeba się postarać, by wynegocjować dobre warunki. Nie bez znaczenia jest trend inflacji i zmieniona polityka monetarna.

– Wszystkie projekty zmagają się tym, aby wywalczyć minimalną rentowność, aby projekty mogły powstać. Rozwiązaniem jest wiązanie kontraktu różnicowego częściowo lub całościowo z ceną euro, co pozwoliłoby uniknąć kosztów hedgingu, częściowo sfinansować się na rynku europejskim, gdzie koszty kapitału są mniejsze – powiedział Broda.

Strzelczyk także zauważył, że rosnące koszty zmieniły kalkulacje co do floty serwisowej. Szacunki, które były tworzone na przełomie 2021 i 2022 roku już są nieaktualne i minimum o 30 proc. są wyższe, niż zakładano. Koszty eksploatacyjne floty serwisowej będą też wyższe. To przełoży na budowę nowych jednostek serwisowych i pozyskiwanie nowych.

Morawiecka z kolei powiedziała, że można byłoby powiedzieć, że „bezpieczeństwo energetyczne nie ma ceny, ale ta cena jest”.

– Kompromis zostanie osiągnięty i jest pomysł na indeksację do euro, w ustawie offshore wind jest indeksacja inflacją, więc mechanizmy są – powiedziała.

Podkreśliła, że warto się zastanowić, co w przypadku, gdyby nie było kontraktów różnicowych, co jest też spotykane w Europie w projektach „bez wsparcia”. Wysokie ceny energii będą pokrywane przed odbiorców energii. Być może jest to „eldorado” dla inwestora, ale do czasu, kiedy będzie musiał wrócić do równowagi.

– Te 320 zł to nadal tanio jeśli mamy kontrakt różnicowy, który zabezpiecza nam tą taniość – powiedziała.

Przypomniała, że OZE jest kosztem stałym, który jest niezależny od wahań na rynku surowców. Ten aspekt jest niedoceniany.
Gryglas zauważył, że dzięki eksplozji rozwiązań technologicznych można obniżyć koszty monitoringu i serwisu morskich farm wiatrowych, ale w wielu kwestiach nie da się zastąpić człowieka, w szczególności w przypadku np. awarii.

– Widziałam w jednym belgijskich portów autostradę statków serwisowych, które kursowały niemal bez przerwy do farm. Obecności człowieka nie da się ominąć zwłaszcza w przypadku nagłych awarii – powiedział.  

Kolejnym etapem wodór?


Offshore wind jest już często łączony z rozwojem wodoru. Broda zauważył, że przykładowo Niemcy wdrażają politykę rozwoju wodoru, który ma być w znacznej części importowany z różnych części świata.

– Wodór powinniśmy produkować na wielką skalę na Morzu Bałtyckim, powinniśmy go produkować lokalnie na miejscu. Używając offshore wind powinniśmy stworzyć nowe zagłębie paliwowe, aby zbudować nową odnogę gospodarki, związać nas bliżej z europejską gospodarką jako kluczowego dostawcę paliw przyszłości – powiedział Broda.

Strzelczyk poinformował, że LOTOS Petrobaltic prowadzi mały projekt wodoru na bazie elektrolizy morskiej. Zielony wodór wymaga energii elektrycznej i to jest „kłopot”, gdyż energia elektryczna z offshore wind będzie konsumowana na bieżąco, co powoduje, że nie będzie nadwyżek. Lotos analizuje użycie pływających turbin wiatrowych przy platformach na głębokości 80-85 metrów na potrzeby produkcji zielonego wodoru.

Partnerzy portalu

ase_390x150_2022

Surowce

 Ropa brent 83,76 $ baryłka  1,33% 11:11
 Cyna 23110,00 $ tona 0,64% 29 lis
 Cynk 2507,00 $ tona -0,87% 29 lis
 Aluminium 2177,00 $ tona 0,60% 29 lis
 Pallad 1021,53 $ uncja  -1,54% 11:10
 Platyna 936,30 $ uncja  -0,31% 11:11
 Srebro 25,06 $ uncja  0,08% 11:11
 Złoto 2038,40 $ uncja  -0,33% 11:11

Dziękujemy za wysłane grafiki.