Wiodące na rynku norweskim przedsiębiorstwa znają dobrze polski sektor morskiej energetyki wiatrowej. Wymiana doświadczeń i budowanie kompetencji odbywa się na wielu płaszczyznach. Przyczyni się to z pewnością do rozwoju dalszej współpracy między obydwoma krajami.
Jakie są perspektywy dla polskiego przemysłu morskiego w norweskim sektorze i jakie wsparcie możemy zaoferować jako firma doradczo-księgowa?
Zanim ropa zaczęła wypływać z Morza Północnego, energia wodna odgrywała kluczową rolę w rozwoju norweskiego państwa opiekuńczego, a wodospady przyczyniły się do szybkiego rozwoju przemysłu. Obecnie w Norwegii ok. 90 procent całej produkcji energii pochodzi z elektrowni wodnych. NVE (Norweska Dyrekcja Zasobów Wodnych i Energii) uważa, że potencjał ten wyniósłby ponad 600 TWh, gdyby wszystkie wodospady zostały wykorzystane do produkcji energii. Jest to jednak całkowicie nierealne, a ponadto istniał i istniał duży opór wobec dalszego rozwoju. Według niedawnych obliczeń, od 2027 roku można spodziewać się deficytu energii wodnej.
Sprzeciw ma swoje korzenie w planach zagospodarowania dorzecza rzeki Alty – Kautokeino wraz z tamą z 1968 r. Konflikt z rdzenną ludnością domagającą się dobrych warunków dla hodowli reniferów oraz z działaczami na rzecz ochrony środowiska trwał wiele lat. W 1979 roku grupa Samów rozbiła namiot przed norweskim parlamentem i rozpoczęła strajk głodowy. W 1981 r. protesty powtórzyły się w samym budynku. W 1982 r. Sąd Najwyższy orzekł, że inwestycja jest legalna i w 1987 r. otwarto tamę Alta. W 1989 r. Samowie otrzymali własny parlament – powszechnie wybierany parlament Samów. Sprawa Alty stała się symbolem ogólnego protestu ekologicznego. Od tego czasu poświęcono wiele uwagi konsekwencjom środowiskowym rozwoju energetyki wodnej w ogóle. Przez lata miało miejsce również wiele innych protestów wobec kolejnych inwestycji: w Mardøla, budowie instalacji gazowych „Snøhvit” i masztów wysokiego napięci w Hardanger.
Budowa
turbin wiatrowych na lądzie budziła również spore kontrowersje. Także w
tym przypadku projekty zaburzały tradycyjną hodowlę reniferów i prawa
rdzennej ludności. Sąd Najwyższy w swojej decyzji z 2021 roku stwierdza,
że koncesję na zagospodarowanie obszaru Fosen w Trøndelag należy uznać
za naruszenie praw Samów. Przyznanie koncesji negatywnie wpłynie na ich
możliwości prowadzenia działalności gospodarczej i kulturalnej. Uznano
też, że projekt budowy elektrowni wiatrowej narusza prawa człowieka. W
przeciwieństwie do sprawy zagospodarowania obszarów dorzecza rzeki Alta,
koncesje uznano za nieważne. Od tamtej pory niewiele się działo, dopóki
aktywiści niedawno fizycznie nie «zamknęli” Ministerstwa Ropy Naftowej i
Energii, żądając demontażu turbin wiatrowych. Również tym razem Samowie
rozbili namioty na środku głównej ulicy w Oslo i na placu przed Zamkiem
Królewskim. Uczestniczy protestu zostali przyjęci na audiencji u króla
Haralda V. W obecnej sytuacji jest mało prawdopodobne, że w ciągu
najbliższych kilku lat powstanie na lądzie wiele nowych inwestycji w
zakresie energetyki wiatrowej. Jest to temat zbyt dużego, politycznego
kalibru.
Równolegle UE, a co za tym idzie i Norwegia, musiały zaostrzyć swoją politykę klimatyczną. Promowane są nowe alternatywy związane z cięciami klimatycznymi i elektryfikacją i oczekuje się, że Norwegia na mocy Porozumienia EOG wypełni swoje zobowiązania w tym obszarze.
Wojna
w Ukrainie zmieniła kierunek norweskiej polityki energetycznej. Dziś
debata energetyczna nie dotyczy już gospodarki i częściowo środowiska,
ale bezpieczeństwa energetycznego, przemysłu i solidarności. Istnieją
oczekiwania wobec Norwegii jako dostawcy energii do Europy, głównie
gazu. Przygoda z ropą naftową wcale się nie skończyła, ale coraz większy
nacisk kładzie się na to, co zastąpi ropę i gaz. Norweskie zasoby będą
nadal częściowo związane z podmorską ropą i gazem. Biorąc pod uwagę
zmiany, otwiera się «okno” dla nowych dostawców w branży energetyki
morskiej.
W życiu prywatnym Norwegowie stali się bardziej świadomi tematyki związanej z energią, są zainteresowani rozwojem energetyki odnawialnej. Niektórzy zapewniają sobie własne źródła prądu m.in. w postaci paneli słonecznych na dachu. To ostatnie wiąże się częściowo z osłabieniem zaufania do przedsiębiorstw energetycznych na skutek dużych i stale zmieniających się regionalnych różnic w cenach energii.
Powszechne jest przekonanie, że morska energetyka wiatrowa
będzie kolejną przemysłową przygodą Norwegii. W sposób naturalny
zakłada się, że jest ona mniej kontrowersyjna niż energia wiatrowa na
lądzie. Być może dlatego uwaga zostaje odwrócona od możliwości
powstawania energii w wysokich górach. Częściowo jest to prawdą, a
dodatkowo same turbiny są znacznie większe i w związku z tym wytwarzają
więcej mocy. Jak wiemy – ograniczenie emisji gazów cieplarnianych będzie
wymagało znacznych ilości energii elektrycznej. I chociaż lądowa
energetyka wiatrowa jest tańsza, łatwiejsza w instalacji i utrzymaniu,
potencjał morskich farm wiatrowych, zwłaszcza instalacji pływających,
jest znacznie większy. Większe turbiny wiatrowe, lepsza konstrukcja i
bardziej wydajna praca będą w stanie znacznie obniżyć koszty. Zakłada
się, że 70% wszystkich przyszłych instalacji to pływające morskie
instalacje wiatrowe. Instalacje montowane na dnie są wymagające i drogie
w budowie, szczególnie ze względu na duże głębokości.
Międzynarodowa agencja energetyczna IEA twierdzi, że produkcja energii elektrycznej z morskich elektrowni wiatrowych może stanowić do 20% całej produkcji energii w roku 2040. Zarówno UE, jak i Wielka Brytania planują inwestycje na dużą skalę na Morzu Północnym do 2050 r. Zainteresowanie wykazały także USA i Chiny. Powoduje to rosnące naciski na podwykonawców. Najprawdopodobniej do realizacji tych projektów potrzebna będzie spora liczba podwykonawców w różnych branżach. Norwegia musi zwiększyć swoje ambicje i tempo, aby podążać za europejskimi celami w zakresie morskiej energii wiatrowej. Rząd proponuje obecnie przeznaczyć łącznie 148 mln NOK na prace związane z morską energetyką wiatrową na norweskim szelfie kontynentalnym. Pierwsza morska turbina wiatrowa powstała w Norwegii w 2009 r., później została zbudowana jeszcze tylko jedna w 2021 r. Natomiast w 2022 r. oddano do użytku elektrownię „Hywind Tampen” położoną 140 km od Florø. Obiekt składa się z 11 pływających turbin wiatrowych o mocy 95 MW i jest największą na świecie pływającą morską elektrownią wiatrową, która będzie dostarczać energię elektryczną do platform naftowych i gazowych Snorre i Gullfaks. Dla porównania – łączna liczba morskich turbin wiatrowych dla przyległego Morza Północnego wynosi ponad 6000! Innymi słowy, potencjalna przygoda Norwegii z morską energetyką wiatrową jest na samym początku. Jednocześnie kompetencje są na najwyższym poziomie.
Rząd norweski postawił sobie za cel zwiększenie do 2040 r. mocy morskiej energii wiatrowej 300-krotnie w stosunku do obecnej. Oznacza to przydzielenie obszarów pod produkcję morskiej energii wiatrowej o mocy 30 000 MW. Odpowiada to ok. 1500 turbinom wiatrowym. Patrząc z perspektywy; elektrownia wiatrowa o mocy 1500 MW wytwarza szacunkowo 7 terawatogodzin rocznie co zapewnia dostawy dla około 460 tys. gospodarstw domowych w ciągu jednego roku. Morska energetyka wiatrowa jest i będzie ważna, ponieważ Norwegia zobowiązała się do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o 50–55% do 2030 r.
Realne jest, że znaczna część wyprodukowanej energii trafi do innych krajów. W tym przypadku najlepszym rozwiązaniem będzie połączenie z Nordsjønett i wykorzystanie kabli z dwukierunkowym przepływem mocy.
Obecnie jest przydzielona koncesja na jeden pływający i jeden stały cokół farmy wiatrowej. Obszary „Utsira Nord” i „Sørlige North Sea II” to pierwsze obszary na które będzie ogłoszony przetarg pod kątem produkcji energii odnawialnej na morzu. Od 2025 roku celowe może okazać się poszerzenie o trzeci obszar. Przetargi na tereny objęte projektami przeprowadzane są w formie otwartej. Zwycięzcom przetargu przyznawany jest obszar projektowy z ograniczonym czasowo, wyłącznym prawem do przeprowadzenia oceny oddziaływania projektu i ubiegania się o licencję. Na późniejszym etapie można ubiegać się o finansową pomoc publiczną.
Rok
2023 był jak dotąd rokiem trudnym dla morskiej energetyki wiatrowej,
wielu znaczących graczy wycofało się z przetargów. Jest to
prawdopodobnie związane z inflacją i wyższymi stopami procentowymi,
problemami z dostawcami i ogólnie zwiększonymi kosztami. Szacuje się, że
w ciągu ostatnich dwóch lat koszty projektów wiatrowych na morzu
wzrosły aż o 40%. Na przykład cena obiektu „Hywind Tampen” wzrosła z 5
do 7,4 miliarda NOK. Equinor wstrzymał także projekt morskiej energetyki
wiatrowej „Trollvind” niedaleko Bergen. Inne kraje przełożyły i
anulowały kilka projektów morskich elektrowni wiatrowych. Analitycy mają
wątpliwości, czy ktokolwiek weźmie udział w przetargu który odbędzie
się w lutym. W rundzie kwalifikacji wstępnych wycofały się szwedzkie
Vattenfall, Norsk Hydro, duńskie Ørstad, Magnora Offshore Wind, Deep
Wind Offshore, Seagust, Vårgrøn i Brigg Vind. Do aukcji „Południowe
Morze Północne II” do wzięcia udziału wpłynęło obecnie 7 wniosków. Są to
firmy:
Pływająca
morska instalacja wiatrowa składa się z wielu elementów, które razem
tworzą jedną jednostkę produkcyjną. Komponenty pochodzące od różnych
dostawców muszą do siebie pasować zgodnie z szeregiem warunków i
specyfikacji zależnych od lokalizacji. Na różnych etapach związanych z
produkcją morskiej farmy wiatrowej konieczne będzie utworzenie całych
łańcuchów wartości i uwzględnienie wszystkich faz – opracowania
projektu, budowy i późniejszej eksploatacji.
Wiedza specjalistyczna związana z przemysłem naftowym i gazowym będzie prawdopodobnie zaletą, ponieważ można ją stosunkowo łatwo dostosować do tej branży. Idealnie patrząc z punktu widzenia władz norweskich zarówno dostawcy zarówno innowacji, technologii, jak i produktów powinni pochodzić z Norwegii. Z doświadczenia, m.in. z branży stoczniowej i budowlanej wiadomo jednak, że będzie zapotrzebowanie na zagranicznych podwykonawców, w tym wykwalifikowanych pracowników. Przemysł naftowy i gazowy, stoczniowy, jak i ogólnie przemysł korzystają już obecnie z wsparcia wielu polskich pracowników.
Polska
i Norwegia mają długą historię współpracy w branży morskiej, a obydwa
kraje współpracowały strategicznie przy projekcie Baltic Pipe. Przyszły
rząd w Polsce ogłosił plany potrojenia produkcji energii odnawialnej do
2030 r. Postawiono sobie za cel że produkcja energii wiatrowej na morzu
osiągnie poziom 18 000 MW do 2040 r. Międzynarodowa firma Equinor
zabezpieczyła już kontrakty w morskich elektrowniach wiatrowych Bałtyk 2
i Bałtyk 3 we współpracy z Polenergią. Norweskie przedsiębiorstwo
Seaway7 zdobyło kontrakt na ułożenie kabli podwodnych, a DNV (Norske
Veritas) ma umowę na certyfikowanie. Norweska spółka Offshore Wind
podpisała niedawno umowę intencyjną (MoU) z Polskim Towarzystwem
Morskiej Energetyki Wiatrowej (PTMEW). Oczekuje się, że konsolidacja
wiedzy specjalistycznej i zasobów będzie generować innowacje i przyczyni
się do rozwoju jeszcze większej liczby projektów morskiej energetyki
wiatrowej.
W kontekście polsko-norweskiej współpracy wydawałoby się, że konkurencyjność polskich firm będzie większa i łatwiej będzie się im kwalifikować się do zadań na norweskim szelfie kontynentalnym. Firmy, które można wziąć pod uwagę, będą musiały posiadać wiedzę fachową w dziedzinie energetyki wiatrowej w takich obszarach, jak: planowanie, zakupy, budowa i instalacja. Niezbędne jest posiadanie planu i strategii wejścia na rynek. Niezbędna jest też wiedza na temat branży morskiej energetyki wiatrowej, a także wiedza o tym, co może pójść nie tak. Bardzo polecane jest członkostwo w odpowiedniej norweskiej organizacji branżowej. Ważna jest znajomość przepisów takich jak ustawa o energetyce morskiej i rozporządzenie w sprawie energii morskiej.
Zapraszamy do zapoznania się z portalem dostawców Achilles https://www.achilles.com/no/ Ponadto konieczna może być rejestracja firmy w Norwegii, nawet przed wygraniem przetargu czy zdobyciem kontraktu. Często norwescy klienci nie chcą rozmawiać z podwykonawcami zagranicznymi nie zarejestrowanymi w Norwegii.
W
Europie Polska zajmuje 12 miejsce pod względem budowy elektrowni
wiatrowych na morzu. Ogólnie rzecz biorąc, są obecnie duże wyzwania w
łańcuchu dostaw dla morskich elektrowni wiatrowych, a inwestycje w
zakłady produkcyjne, wykwalifikowaną siłę roboczą i infrastrukturę nie
postępują wystarczająco szybko.
Polish Investment and Trade Agency (PAIH) w Oslo ma w swoim portfolio około 100 polskich firm działających w łańcuchu dostaw dla morskiej energetyki wiatrowej. Nawet bez przeprowadzenia dogłębniejszej analizy wiemy, że polski przemysł stoczniowy jest dobrze reprezentowany w obszarze projektowania statków i konstrukcji stalowych. Istnieje kilka przedsiębiorstw zajmujących się budową sekcji wież wiatrowych i struktur podwodnych, a także komponentów turbin, takich jak łopatki wirnika. Ponadto istnieją firmy specjalizujące się w stacjach energetycznych morskich, podwodnych kablach, świadczące usługi nadzoru, a także oczywiście oferujących wykwalifikowanych pracowników związanych z pracami instalacyjnymi. Inne firmy oferują doradztwo w kwestiach podatkowych, prawnych i księgowych.
Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PWEA) uważa, że polskie firmy, we współpracy z zagranicznymi przedsiębiorstwami aktywnymi na rynku offshore, mogą stanowić istotny element europejskiego i światowego łańcucha dostaw dla farm wiatrowych na morzu. Niemniej jednak nie brakuje konkurencji, zwłaszcza że Chiny zaangażowały się w dostarczanie m.in. tanich kabli podwodnych. Istnieją powody, by nie stawać się zbyt zależnym od Chin, m.in. logistyczne - niepewność co do terminowości dostaw producentów, zróżnicowane koszty transportu i ślad węglowy związany z transportem na długie odległości.
Chociaż tylko kilku polskich producentów oferuje kompleksowe produkty końcowe dla przemysłu wiatru morskiego, to można tu dostrzec spory potencjał. Polscy dostawcy na rynek offshore w polskim sektorze, mogą osiągnąć poziom 20-30% w obecnej dekadzie. Nadal nie są to bardzo optymistyczne prognozy w porównaniu z potencjałem udziału polskich dostawców w projektach wiatrowych na lądzie, który wynosi obecnie 55-60%.
W
kontekście projektów i zleceń bardzo istotne jest uregulowanie
wszelkich formalności, aby móc przestrzegać harmonogramów i dotrzymywać
terminów. Novum Økonomi AS wsparło znaczną liczbę polskich firm procesie
rozpoczęcia działalności na wymagającym norweskim rynku. Bieżąco
śledzimy zmiany w norweskim prawodawstwie i rynku. Jesteśmy obecni w
Norwegii i Polsce. Posiadamy doświadczonych, wysoko wykwalifikowanych
księgowych i konsultantów. Kompetencje i zasoby pracowników Novum
sięgają daleko poza obszar czysto księgowy.
Novum Økonomi AS to autoryzowane biuro księgowe działające na norweskim rynku od 2002 roku. Codziennie obsługujemy klientów z różnych branż, takich jak budownictwo, informatyka, budowa statków, handel, offshore i agencje pracy tymczasowej. Na przestrzeni lat wielu klientów obdarzyło nas zaufaniem. Nasza baza klientów obejmuje znaczną liczbę zagranicznych firm wykonujących projekty w Norwegii, a także norweskich przedsiębiorstw i osób prowadzących działalność na terenie kraju. Pomagamy również norweskim firmom w Polsce, podejmując się zleceń rachunkowych na tamtejszym rynku.
Autor artykułu - Gert Ramberg, współwłaściciel Novum Økonomi AS
Energetyka, OZE
Gospodarka odpadami, Recykling
Ekologia, Ochrona środowiska
E-transport, E-logistyka, E-mobilność
EkoDom, EkoBudownictwo
EkoRolnictwo, BioŻywność
Prawo, Administracja, Konsulting
Będzie tylko gorzej jak nie zaczniemy działać. Wyłączenie fotowoltaiki w dzień roboczy. Kolejna zielona energia na straty
Orlen na EKG 2024: dekarbonizacja to cel, do którego prowadzi wiele różnych ścieżek
EKG 2024: budowa pierwszej polskiej elektrowni jądrowej opóźni się o dwa lata, ale będzie dobrze przygotowana
Orlen uruchamia energooszczędne stacje
H2POLAND: największym wyzwaniem jest obniżenie kosztów pozyskiwania wodor
EKG 2024: zielona energetyka to tania energia, ale jej rozwój wymaga przyspieszenia
Ropa brent | 83,76 $ | baryłka | 1,33% | 11:11 |
Cyna | 23110,00 $ | tona | 0,64% | 29 lis |
Cynk | 2507,00 $ | tona | -0,87% | 29 lis |
Aluminium | 2177,00 $ | tona | 0,60% | 29 lis |
Pallad | 1021,53 $ | uncja | -1,54% | 11:10 |
Platyna | 936,30 $ | uncja | -0,31% | 11:11 |
Srebro | 25,06 $ | uncja | 0,08% | 11:11 |
Złoto | 2038,40 $ | uncja | -0,33% | 11:11 |