Kilka plaż zostało zamkniętych w związku z dużym wyciekiem ropy na wybrzeżu hiszpańskiej wyspy Gran Canaria. Do katastrofy ekologicznej doszło podczas tankowania statku.

Wyciek nastąpił podczas tankowania statku w porcie La Luz, w stolicy wyspy. Ze względu na jego rozmiar - według prezydenta rady zarządzającej Gran Canarią, plama oleju miała około 2 km długości i 400 m szerokości - do akcji ratunkowej zaangażowano wiele jednostek, w tym helikopter, drony i łódź.

— Można było temu zapobiec i będziemy domagać się rozliczeń, ponieważ szkodzi to środowisku i nie możemy pozwolić, aby kiedykolwiek doszło do podobnej sytuacji — poinformował w rozmowie z Reuters Juan Antonio Pena, burmistrz miejscowości Telde, do której dotarł wyciek.

W związku z zaistniałą sytuacją zamknięto plaże: La Restinga, Palos, San Borondon i El Baranquillo. Na ten moment nie podano nazwy statku, który przyczynił się do powstania tej ekologicznej katastrofy.