Gdy w stanie Nowa Południowa Walia panuje fala upałów z temperaturami przekraczającymi 40 stopni, powodując pożary buszu, w innych regionach Australii suma opadów przekroczyła miesięczne średnie – podała w sobotę stacja ABC. Do Australii zbliża się także cyklon Jasper z niszczycielskimi wiatrami.
"To pogoda na sterydach" – uważa klimatolog Simon Bradshaw.
Wczesna letnia fala upałów w Nowej Południowej Walii przynosi najgorętszą pogodę od 2020 roku w wielu częściach stanu.
"Lotnisko w Sydney odnotowało 43,5 stopnia Celsjusza około godziny 13:00 (w sobotę), pobijając grudniowy rekord z 1994 roku wynoszący 43,2 stopnia" – powiedział Jordan Notara, synoptyk Biura Meteorologicznego.
W sobotę w Nowej Południowej Walii wybuchło 71 pożarów traw i buszu, z czego 21 nie zostało opanowanych – podała stanowa straż pożarna.
Ekstremalne upały, silne wiatry i burze z piorunami wywołały także ponad 30 pożarów w stanie Australia Południowa. Tylko w czwartek w ciągu 24 godzin zarejestrowano ponad 30 tys. uderzeń piorunów.
Z kolei w Adelajdzie, stolicy stanu Australia Południowa, spadło 27 mm deszczu w ciągu 30 godzin, co oznacza przekroczenie średniej grudniowej wynosząca 25,9 mm – podało Biuro Meteorologiczne.
Równocześnie silny cyklon tropikalny Jasper zaczął przesuwać się w kierunku położonego w północno-wschodniej części kraju stanu Queensland i dotrzeć nad ląd w środę, przynosząc niszczycielskie wiatry i ulewne deszcze. Lokalne media już teraz informują, że mieszkańcy stanu rzucili się robić zakupy, aby mieć zapasy na czas przyjścia kataklizmu; w wielu sklepach i supermarketach widać puste półki.
"To, co obserwujemy w związku ze zmianami klimatu, to nasza pogoda na sterydach" - powiedział australijskiemu nadawcy ABC klimatolog Simon Bradshaw, który podkreślił, że atmosfera Ziemi stała się "bardziej wilgotna, cieplejsza i zawiera więcej energii".
krp/ ap/