Tusk o podwyżkach cen gazu: pętla się zaciska, w styczniu, w lutym będą padały polskie zakłady

zk

03.09.2022 17:47 Źródło: PAP
Strona główna Prawo, finanse Tusk o podwyżkach cen gazu: pętla się zaciska, w styczniu, w lutym będą padały polskie zakłady

Partnerzy portalu

Tusk o podwyżkach cen gazu: pętla się zaciska, w styczniu, w lutym będą padały polskie zakłady - ZielonaGospodarka.pl
Fot. Donald Tusk/Twitter

PGNiG i państwo polskie proponuje przedsiębiorcom ceny za gaz 2,5-3 razy wyższe, niż w Niemczech, Francji, Hiszpanii, czy Portugalii; ta pętla się zaciska tak, że w styczniu, w lutym 2023 r. będą padały najlepsze polskie zakłady - mówił w sobotę lider PO Donald Tusk w Konstantynowie Łódzkim (Łódzkie).

O problemach przedsiębiorców związanych z rosnącymi cenami energii szef PO mówił podczas sobotniej konferencji prasowej zorganizowanej w zakładzie włókienniczym Biliński w Konstantynowie Łódzkim, który zajmuje się wykańczaniem materiałów włókienniczych, w tym m.in. dla przemysłu zbrojeniowego.

Jego właściciel Kamil Biliński wyjaśnił, że po zakończeniu obecnej umowy na dostawy gazu do zatrudniającego blisko 300 osób zakładu, cena paliwa gazowego za megawatogodzinę ma wzrosnąć z 88 zł do nawet 1300-1600 zł. To – jak mówił – oznacza, że w styczniu przyszłego roku jedna faktura PGNiG przekroczy obroty naszej spółki.

"Mówimy o tym, co będzie nas obowiązywało od 1 stycznia 2023 r. Wówczas jedna faktura z PGNiG przekroczy obroty naszej spółki. Obecnie za gaz płacimy miesięcznie między 800 tys. a 1 mln zł. Według nowych stawek będzie to 12-15 mln zł. Wówczas produkcja w zakładzie nie będzie się opłacać" – przyznał.

Wizytujący podłódzki zakład włókienniczy Tusk ocenił, że sytuacja polskich przedsiębiorstw w związku z rosnącymi opłatami za energię jest dramatyczna.

"To, co dzieje się w ostatnich tygodniach, to w ogóle wykracza poza wszelkie wyobrażenie. Czy będziemy mówili tu o zakładzie rodziny Biliński, czy tu stojących kolegów, to te propozycje, jakie wysyła PGNiG, one oznaczają wzrost dwunasto-, czternasto-, piętnastokrotny. Nie o 15 proc., tylko o 1000, 1200, 1300 procent" - powiedział szef PO.

Jak mówił, otrzymuje sygnały od przedsiębiorców nie tylko z branży włókienniczej, ale także m.in. ceramicznej o wzrostach cen gazu, które za chwilę mogą doprowadzić do tego, że "kilkaset, może kilka tysięcy ludzi pójdzie na bruk". Dodał, że takie sygnały do szefa PO docierają m.in. z huty Celsa z Ostrowca Świętokrzyskiego, fabryki szyb Pilkington w Sandomierzu, producenta płytek ceramicznych Cerrad z Końskich.

"Ta pętla się zaciska tak, że w styczniu, w lutym będą padały dziesiątki, a może setki najlepszych polskich zakładów. I to jest kwestia polskich przedsiębiorców, ale też pracowników tych firm" - podkreślił Tusk.

Jak dodał, "PGNiG proponuje i państwo polskie proponuje polskim przedsiębiorcom i ich pracownikom ceny za gaz 2,5-3 razy wyższe niż w Niemczech, Francji, Hiszpanii, czy Portugalii". "Jak oni mają konkurować?" - dopytywał.

Wskazał, że po informacji, że w Polsce przez najbliższe miesiące, czy rok, przedsiębiorcy będą płacić wyraźnie więcej za gaz i prąd, niż Niemcy, Francuzi, czy Hiszpanie, bardzo szybko stanie się jasne, że tej konkurencji nikt nie wytrzyma.

Obecny na konferencji właściciel łódzkiej firmy Marko-Kolor z branży włókienniczej przyznał, że jeśli rząd nie zrobi nic w kwestii ceny paliwa gazowego, będzie zmuszony zamknąć zakład, który zatrudnia 200 osób.

"Mówię to w emocjach, bo stoję przed poważnym kryzysem w naszej firmie. Myślę, że wypowiadam się w imieniu tysiąca podobnych zakładów. Od stycznia kupuję gaz po cenach giełdowych, co oznacza tysiąckrotny wzrost w stosunku do tego, co płaciłem rok temu. Dziś z własnych oszczędności dopłacam do produkcji. Sytuacja jest dramatyczna. Panie premierze, proszę o szybką interwencję w tej sprawie" – apelował Stefan Derędowski.

Tusk przekonywał, że jeśli rząd nie przestanie zajmować się polityką i kampanią, "za rok nie będzie czego zbierać".

"Europejskie wzory są gotowe. Mówię o decyzjach, jakie robią w innych państwach, żeby ceny gazu było do zniesienia. To jest ostatni moment. Może prezes Kaczyński mnie słyszy, dziś jest na południu Polski, może by o tym porozmawiał z ludźmi. W końcu ma możliwość podejmowania decyzji" – zaznaczył.

Wskazał, że należy podejmować decyzje, które nie będą sprzyjały nadmiernie wielkim państwowym spółkom energetycznym, lecz polskim przedsiębiorstwom. Zaproponował zamrożenie górnego pułapu ceny gazu na poziomie poniżej średniej europejskiej, by produkcja w Polsce pozostawała konkurencyjna.

"Mówimy o najbliższych kilkunastu, może kilkudziesięciu miesiącach. Póki trwa gorąca wojna rosyjsko-ukraińska, póki Europa nie jest dobrze przystosowana do pełnego uniezależnienia od gazu rosyjskiego, załóżmy, że to półtora, dwa krytyczne lata, w czasie których polskie firmy muszą mieć warunki porównywalne z czołowymi krajami państw europejskich. Najbliższe dwa lata nie są po to, żeby budować potęgę finansową PGNiG, czy innych firm państwowych. Najbliższe dwa lata są po to, żeby wszystkie środki państwo użyło po to, żeby uratować polskie firmy" – tłumaczył.

Partnerzy portalu

Surowce

 Ropa brent 83,76 $ baryłka  1,33% 11:11
 Cyna 23110,00 $ tona 0,64% 29 lis
 Cynk 2507,00 $ tona -0,87% 29 lis
 Aluminium 2177,00 $ tona 0,60% 29 lis
 Pallad 1021,53 $ uncja  -1,54% 11:10
 Platyna 936,30 $ uncja  -0,31% 11:11
 Srebro 25,06 $ uncja  0,08% 11:11
 Złoto 2038,40 $ uncja  -0,33% 11:11

Dziękujemy za wysłane grafiki.