Drugi dzień 38. Konferencji Energetycznej EuroPOWER & 8. OZE POWER przyniósł m.in. dyskusję na temat konieczności inwestowania w biogazownie. Eksperci zgodnie oceniają, że transformacji energetycznej w Polsce nie da się przeprowadzić bez dynamicznego rozwoju sektora produkcji i przetwarzania biogazu.
38. Konferencja Energetyczna EuroPOWER & 8. OZE POWER odbyła się 8-9 listopada w hotelu Westin w Warszawie. Spotkali się na niej przedstawiciele branż związanych z energetyką i OZE, ale również reprezentanci samorządów czy administracji państwowej. Drugiego dnia imprezy zaplanowano m.in. debatę pt. „Dlaczego biogazownie warte są upowszechnienia?”. Dyskusję moderował Mateusz Kowalewski, wydawca i redaktor naczelny portalu ZielonaGospodarka.pl. Już na wstępie zaznaczył, jak wiele jest w Polsce do zrobienia w temacie biogazowni.
– Kraje zachodniej Europy mogą się pochwalić naprawdę imponującą
ilością tych instalacji. W Niemczech funkcjonuje 9 tysięcy biogazowni,
około 6,5 GW mocy zainstalowanej. W Polsce biogazowni jest kilkaset i
mówimy o około 200-300 MW. Jednocześnie nie posiadamy jeszcze żadnej
instalacji do produkcji biometanu – alarmował Kowalewski.
Jednak
już chwilę później, o pierwszych realizowanych biometanowniach
poinformowała Ewa Krasuska, doradca strategiczny w Narodowym Centrum
Badań i Rozwoju. Pierwsza instalacja powstaje w ramach przedsięwzięcia
Innowacyjna Biogazownia w Brodach, zaś druga w okolicy Sokołowa
Podlaskiego i będzie wytwarzała biometan na potrzeby tamtejszego
Miejskiego Zakładu Elektrociepłowniczego. To dwie pierwsze
demonstracyjne realizacje.
– Zmierzamy do gospodarki
bezemisyjnej i niewątpliwie jej podstawą będą wiatr i słońce, odnawialne
źródła energii. Energia elektryczna będzie miała coraz większe
znaczenie w systemie energetycznym, także w transporcie, procesach
ogrzewania i procesach przemysłowych. Chcę bardzo mocno zaznaczyć, że
budowanie takiego systemu nie będzie możliwe bez biometanu – mówiła Ewa
Krasuska. – Opracowaliśmy symulator polskiego systemu energetycznego, z
którego wynika, że potrzebujemy docelowo 2 mld m3 biometanu, by
wystabilizować sieć elektroenergetyczną, opartą w 100% o odnawialne
źródła energii – mówiła.
Ewa Krasuska opisywała, że biometan
może być stabilizatorem dla całego systemu energetycznego szczególnie
zimą, kiedy mniej energii produkują fotowoltaika i farmy wiatrowe.
Produkcja biometanu to jednak nie jedyna funkcja i zaleta biogazowni.
Mogą one także produkować nawozy organiczne, których wartość w
gospodarce krajów UE wzrasta.
W podobnym tonie wypowiadał się Zbigniew Bicki, prezes Zarządu EMCA S.A.
–
Stabilizacja systemu będzie potrzebna w momencie, kiedy udział OZE
będzie coraz większy. I tą stabilizację systemu dzisiaj zapewniają
elektrownie węglowe, mówimy o elektrowniach jądrowych, a w przyszłości
mogą to być magazyny energii albo właśnie biogaz. Chciałbym natomiast
zwrócić uwagę na aspekt tego, co mamy dzisiaj za wschodnią granicą.
Proszę państwa, dzisiaj wyłączenie elektrowni systemowej jedną rakietą
czy nawet jednym granatem nie stanowi żadnego problemu. A wyłączenie 10
tysięcy biogazowni już jest znacznie trudniejsze – zauważył Bicki.
Zdaniem
prezesa EMCA S.A. wykorzystanie potencjału biometanu mogłoby zastąpić
program jądrowy, choć jednocześnie jego zdaniem nie powinniśmy z niego w
tym momencie rezygnować.
– Dochodzi jeszcze jeden aspekt
porównania technologii jądrowej i biometanu – local content. Przy
elektrowni jądrowej local content praktycznie nie istnieje. My dzisiaj
nie jesteśmy w stanie dostarczyć niczego do elektrowni jądrowej. Przy
biogazowni ten local content, różne źródła szacują, na 70-80% – mówił
Zbigniew Bicki. Zwrócił jednak uwagę, że w programach gospodarczych
polskich partii pojawia się rozwój biogazowni i hasła „biogazownia w
każdej gminie”. Wola polityczna daje nadzieję, że uda się rozwiązać cały
szereg problemów. – Mamy ograniczenia w przyłączeniu OZE do sieci
elektroenergetycznej, dystrybucyjnej czy przesyłowej. I tutaj musi
nastąpić zdecydowanie większy impuls w zakresie rozwoju tych sieci. Co
więcej, biogazownie przegrywają nawet z wiatrakami czy z fotowoltaiką.
Nie słyszałem, żeby jakakolwiek biogazownia była podpięta do systemu
gazowego. Chyba jeszcze się nie udało.
Zbigniew Bicki podał
ponadto, że budowa biogazowni w polskich warunkach trwa około 5 lat, z
czego aż 4 lata zajmują prace projektowe i uzyskanie wszelkich
koniecznych pozwoleń. Wskazał, że trzeba także pokonywać pewną barierę
braku informacji. Lokalne samorządy boją się odoru generowanego przez
biogazownie, tymczasem – jak mówił Bicki – instalacje korzystające z
nowych technologii nie wytwarzają zapachów. Na koniec pozostają kwestie
finansowania.
Szerzej o finansowaniu tego typu projektów mówił
Jacek Babczyński, partner w Venture Investors Ltd. Z jednej strony
widział szansę w pozyskaniu finansowania biogazowni jako instalacji,
która przetwarza odpady. Przy rosnących kosztach utylizowania odpadów
ich wykorzystanie w biogazowni wydaje się być po prostu opłacalne. Jego
zdaniem warto się też zastanowić, czy produkt finalny pracy instalacji
rzeczywiście będzie cieszył się powodzeniem.
– Czy firmy
patrząc na rachunek ekonomiczny, kupią bioCNG czy bioLNG, które może być
cztery razy droższe od gazu ziemnego? – zwracał uwagę Babczyński.
Rozwijał
także temat przyłączy biogazowni do sieci. Mówił, że planowane w tej
chwili rozwiązania umożliwiają zatłaczanie gazu do sieci zimą, ale już
nie latem, kiedy będzie na niego mniejsze zapotrzebowanie ze względu na
wyłączone ogrzewanie. Tymczasem biogazownia pracuje 24 godziny na dobę, 7
dni w tygodniu, przez cały rok. Może się zatem okazać, że w aktualnych
warunkach w pewnym momencie będzie trzeba wstrzymać produkcję.
Babczyński widzi rozwiązanie w wykorzystaniu produktów biogazowni jako
paliw ekologicznych.
– Zatłaczając biogaz do rur jesteśmy
ograniczeni tylko do rynku, który jest ograniczony do systemu. Na dzień
dzisiejszy widzimy, że w transporcie, czy to morskim, czy ciężarowym,
zaczynają być upowszechniane i promowane silniki na bioCNG, bioLNG.
Obecnie promy, które są projektowane, przebudowywane, są zasilane LNG z
możliwością przejścia na bioLNG. BioLNG jako paliwo, z punktu widzenia
Polski, ma podstawową zasadę, że możemy je wytwarzać u siebie, z
własnych substratów, własnych produktów i możemy nim zasilać własne
napędy.
Zdaniem Babczyńskiego jest to realna alternatywa dla projektów związanych z wodorem.
–
Jak słyszałem, wiele miast planuje, żeby ich transport miejski był
zasilany wodorem. Ile państwo w miastach wytwarzacie wodoru? I czy jak
wszystkie miasta przejdą na wodór, czy tego wodoru wystarczy na
wszystkie miasta w Polsce? A na lokalnym wysypisku śmieci można sobie
zbudować taką biogazownię i produkować z odpadów zielonych miast paliwo
dla zasilania transportu miejskiego – proponował Babczyński.
Sylwia
Koch-Kopyszko, prezeska Zarządu Stowarzyszenia Zielony Gaz dla Klimatu
twierdzi, że w końcu, po latach, na biogaz w Polsce zaczyna się patrzeć
inaczej.
– Rzeczywiście takiej dobrej atmosfery, która
generalnie nam towarzyszy od przynajmniej tych kilku lat, nie było
wcześniej. Biogaz był takim małym, zapomnianym sektorem, który się mocno
nie rozwijał – mówiła Koch-Kopyszko. Jej zdaniem nastąpił znaczny
postęp w kwestii upowszechniania wiedzy o biogazie i związanych z nim
projektach. – Tutaj kłaniają się kwestie local content, współpracy
lokalnej z firmami. Również gospodarka o obiegu zamkniętym jest bardzo
ważnym elementem, dlatego, że inwestorzy w dużej mierze kładą nacisk
właśnie na utylizację wszelkiego rodzaju biomasy roślinnej, czy biomasy
biodpadowej, czy odzwierzęcej, która może być na miejscu realizowana jak
najbliżej instalacji. Biogazownia czy biometanownia daje nam recykling
ostateczny tych biodpadów. W związku z tym rzeczywiście powstający potem
dalej nawóz organiczny w postaci po fermentu, jako polepszacz czy jako
nawóz organiczny jest doskonałym produktem dla branży rolniczej –
tłumaczyła Koch-Kopyszko.
Jej zdaniem inwestorzy w
najbliższych latach dzielić się będą na trzy kategorie. Jedni będą
realizować mikrobiogazownie, małe instalacje, które będą pomagały
hodowcy zrecyrkulować odpady wytwarzane w gospodarstwie. Będą to
instalacje do 90 kW. Inni będą inwestować w biogazownie do produkcji
ciepła. Największe realizacje natomiast będą się skupiać na produkcji
biopaliw.
– Widać, że sektor paliwowy mocno się zainteresował
tym tematem. W przypadku grupy Orlen świetną robotę robi na rynku robi
PGNiG: kształtuje świadomość i edukuje, żeby nie bać się tych większych
projektów. Uważam, że te trzy grupy mają dużo lepsze nastroje niż
wcześniej – mówiła Koch-Kopyszko. Dostrzegała jednak także drugą stronę
medalu: – Brakuje pewnych elementów, rozmawialiśmy o tym, że między
innymi finansowanie jest takim ważnym aspektem, żeby te inwestycje móc
realizować, ale bardzo ważną kwestią jest również poprawność
technologiczna, żeby były dobre praktyki, żeby te referencje były w
Polsce, a nie trzeba było jechać gdzieś za granicę – mówiła prezeska
Stowarzyszenia Zielony Gaz dla Klimatu
Dopytana przez Mateusza Kowalewskiego, czy dobre nastroje przekładają się na inwestycje, odparła, że „widzi duży ruch”.
–
Dużo się mówi o mikro biogazowniach. W branży rolniczej wzrasta
świadomość, że niedługo, zgodnie z dyrektywami metanowymi, nawozowymi,
nie będzie można wylewać tak wprost gnojowicy, obornika, pomiotu kurzego
na pola i tak naprawdę trzeba będzie to recyrkulować – powiedziała.
Podała, że nie ma także wyraźnego wzrostu instalacji rok do roku, ale
sporo projektów czeka na finansowanie.
Sabine Dujacquier,
wiceprezes Zarządu Polskiej Grupy Biogazowej zapytała publiczność, ilu
spośród uczestników miało okazję na własne oczy widzieć biogazownię –
ręce podniosła około połowa zgromadzonych w sali, co Dujacquier uznała
za niezły wynik. Opowiedziała następnie, na co trzeba zwrócić uwagę,
chcąc zapewnić jak najsprawniejsze i najefektywniejsze działanie
biogazowni.
– Są trzy główne aspekty. Po pierwsze, trzeba mieć
ciągłość dostaw substratów. Trzeba mieć nie jeden, ale kilka rodzajów
substratu, najlepiej z okolic, żeby nie było za drogo z punktu widzenia
transportu. Te substraty muszą być dostarczane na czas. Nasze instalacje
działają 24 godziny na dobę, to znaczy, że w weekendy, w niedziele, nie
może być sytuacji, że substratu nie ma. Kolejna rzecz: żeby produkować
jak największą ilość gazu, trzeba dodać odpowiedni substrat w
odpowiednim momencie. Więc drugi aspekt to jest umieć gotować dokładnie
tę „zupę”, która produkuje dużo gazu. Trzeci aspekt: trzeba mieć
urządzenia, które działają. To zaczyna się od prostych czujników, kamer i
obserwacji, żeby móc monitorować wszystko zdalnie i żeby móc reagować w
czasie awarii, ale kończy na obecności operatorów na obiekcie przez
cały czas, żeby mogli zauważyć to, czego nie widać przez monitoring.
Czasami, kiedy mieszadło się zatrzyma, widać to lepiej jak się zajrzy do
zbiornika, niż na kamerze. Trzeba mieć więc ekspertów na miejscu i
zdalnie, żeby wiedzieć, co może powodować jakikolwiek postój tej
instalacji – tłumaczyła Dujacquier.
Jej zdaniem sama zastosowana technologia, choćby najlepsza, nie zapewni efektywnej pracy biogazowni.
Leszek Mańk, prezes Zarządu, PGNiG Bioevolution z Grupy Orlen skupiał się z kolei na wyzwaniach przy rozwijaniu projektów biogazowych i biometanowych. Jak stwierdził, na początkowym etapie najważniejsze jest określenie, co dokładnie ma być produktem finalnym pracy instalacji.
– Jako Grupa Orlen mamy jako główny cel produkcję biogazu, w strategii mamy wpisany miliard metrów sześciennych biogazu do 2030 roku – podał. – Natomiast oczywiście z uwagi chociażby na regulacje unijne, które zobligowały firmy transportowe do używania biopaliw, myślimy również bardzo intensywnie o biometanie, a zwłaszcza o bioLNG, które chcemy i musimy wykorzystywać jako paliwo transportowe – dodał.
Odniósł się także do kwestii finansowania, z zastrzeżeniem, że PGNiG jako duża grupa, pochodzi do tego tematu nieco inaczej.
–
Założyliśmy do 2030 roku wydanie 10 miliardów złotych na nowe
inwestycje. Natomiast oczywiście to nie oznacza, że nie patrzymy na
możliwości różnego finansowania zewnętrznego. Mogę powiedzieć, że jest
duże zainteresowanie instytucji finansowych, żeby wspierać inwestycje
biogazowe i biometanowe – mówił Mańk.
Stwierdził także, że
stawianie na biogazownie buduje skuteczność energetyczną kraju, a
„biogaz i biometan mogą być istotnym elementem miksu
elektroenergetycznego”.
Artur Michalski z Narodowego Funduszu
Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej podkreślał korzyści środowiskowe z
użytkowania omawianych technologii. Pokrótce opisał także programy,
które mają zachęcać do inwestycji w nowoczesne biogazownie. Pośród nich
wymienił program „Energia dla wsi”, kierowany do najmniejszych
gospodarstw rolnych.
– Mamy sporo wniosków dotyczących
instalacji od kilkudziesięciu do kilkaset kV. To lokalne wykorzystanie
zasobów gospodarstwa rolnego. To świetna sprawa i niech się to rozwija –
mówił Michalski. Wspomniał także o programach „Agroenergia” i „Energia
plus”, a także o programie FenIKS, który jest w trakcie negocjacji.
Podsumował, że potencjał rozwoju biogazowni jest bardzo duży:
–
Mówimy o milionie trzystu tysiącach gospodarstw, takich potencjalnych
prosumentów, więc te możliwości są wielkie – stwierdził Michalski. –
Podkreślam, że jest to faktycznie jedno z najlepszych źródeł energii,
oczywiście stymulujące również rozwój lokalny.
Mateusz Kowalewski zakończył rozmowę przypominając, że zgodnie z założeniami Międzynarodowej Organizacji Morskiej cała żegluga w 2050 roku ma być bezemisyjna, a jedną z technologii, które mają to spowodować, jest właśnie wykorzystanie biometanu i bioLNG, co jest kolejną dużą perspektywą dla potencjalnych producentów.
Energetyka, OZE
Gospodarka odpadami, Recykling
Ekologia, Ochrona środowiska
E-transport, E-logistyka, E-mobilność
EkoDom, EkoBudownictwo
EkoRolnictwo, BioŻywność
Prawo, Administracja, Konsulting
EDP Renewables wzmacnia swoją rolę w transformacji energetycznej Polski zdobywając długoterminowy kontrakt
Anna Łukaszewska-Trzeciakowska na COP28: energia jądrowa zapewni bezpieczeństwo oraz szansę na rozwój gospodarczy kraju
Prezes Orlenu skierował list do prezydenta Andrzeja Dudy z prośbą o analizę projektu ustawy
Tauron zakończył I etap budowy farmy fotowoltaicznej w Mysłowicach
Coraz więcej zagrożeń związanych z elektrowniami atomowymi na Ukrainie
Morskie elektrownie wiatrowe na Morzu Północnym – potencjalny rynek dla polskiego przemysłu morskiego?
Ropa brent | 83,76 $ | baryłka | 1,33% | 11:11 |
Cyna | 23110,00 $ | tona | 0,64% | 29 lis |
Cynk | 2507,00 $ | tona | -0,87% | 29 lis |
Aluminium | 2177,00 $ | tona | 0,60% | 29 lis |
Pallad | 1021,53 $ | uncja | -1,54% | 11:10 |
Platyna | 936,30 $ | uncja | -0,31% | 11:11 |
Srebro | 25,06 $ | uncja | 0,08% | 11:11 |
Złoto | 2038,40 $ | uncja | -0,33% | 11:11 |